Przejdź do głównej zawartości

Okiem prostego konsumenta "AleBrowar"

   Marka, inaczej znak określający producenta. Nazwa lub symbol graficzny, umieszczany na wyrobach w celu ochrony przed naśladownictwem lub podrabianiem. Traktowana jest jako rodzaj świadectwa: producent nie wstydzi się swojego wyrobu, "podpisując go", gwarantuje jego jakość. Stąd "marka" jest synonimem opinii. Dlaczego cytuję wikipedię? A no dlatego, że ostatnio przydarzyło mi się popełnić kilka piw z AleBrowaru, który kiedyś był marką na polskim rynku piw rzemieślniczych. Czekało się na Smokey Joe, na jego wersję fanowską, na kolejną warkę Rowing Jacka. John Cherry był prawdziwą bombą, a Saint No More kupowałem po dwie sztuki. Jedną piłem na świeżo, druga trafiała do piwnicy na leżakowanko.

   Teraz, te piwa to tylko cienie siebie. Smokey Joe to dno kiła i mogiła. Kwaśny i ohydny w smaku. Johnny Sour to podobno chujoza kompletna (znajomy nie polecał), no i ten ostatni Saint No More też nie zachwyca. Ot, taki tam porterek z mdłym kokosem. Nic kurwa nadzwyczajnego. A szkoda, bo wiele sobie obiecywałem po tym piwie i wiem, że nie tylko ja. Przecież to hou hou hou Saint No More. Edycja świąteczna, kurwa łał, szok, poprzednie były zacne. A tu jeden wielki zonk. W zeszłym miesiącu piłem Hop Sase i to samo. Zupka warzywna, do tego wodnista. W prawdziwej zupie to przynajmniej można jakieś dodatki znaleźć, co ją ratują i mogą zaskoczyć. Roo Ride to piwo na modłę wrzucenia wuchty chmielu do kotła i zrobienia piwa. Też cienizna. Nope, kurwa, panowie nie tędy droga. Takie Session IPA niestety nie są Session, no chyba, że w sesyjnym omijaniu ich szerokim łukiem. Jedyne co, da się wypić w minionym czasie z AleBrowaru to Salty Barbara, dający radę gose oraz podobno "nowy" Orthodox. Ja po ostatnich niewypałach bałem się kupić. Aż strach pomyśleć jak teraz smakuje Rowing Jack w butelce. Pewnie też zrobiony na siłę i leci na swoim fejmie.

   Zacząłem się zastanawiać czym to może być spowodowane. Panowie wszystkie siły i chęci wrzucili w swoje puby? Brak pomysłu na stworzenie czegoś nowego? Słody whisky szybciej kwaśnieją? Dajcie krótszy termin do spożycia. No, ale jak się da krótszy termin to sklepy wezmą mniej lub wcale i towar będzie zalegać w magazynie. I tak źle i tak niedobrze. Więc lepiej wypchnijmy kapustę a potem dopiszmy sour :) . Jeden z nich bardziej poświęca się dla drugiego browaru w którym pracuje? Może receptą byłoby zaprzestanie wypuszczania niektórych piw. Raz na jakiś czas tylko wersję dla fanów. Może coś w ten deseń? Może wtedy nie wyszedłby spod ich ręki żaden chłam. 

  Kiedyś byłem wielkim fanem chłopaków, mam koszulkę, kupowałem wszystko co popadnie m. in. shaker, stout glass. Kurwa, myślałem nawet czy sobie nie wydziarać  ich logo. Nawet sam Kopyra T. chciał to zrobić he he he. Przynajmniej tak mówił, gdy jeszcze oglądałem jego filmiki. Panie Tomku pozdrawiam. Teraz AleBrowar znalazł się u mnie obok Chorych Doktorów na półce z czerwoną kartką (nie mylić z wódką). Mam nadzieję, że kiedyś się przeprosimy, tak jak to miało ostatnio miejsce z Browarem Olimp (nie mylić z Omnipollo jak to zrobił kiedyś na jepiwce jeden z sędziów). 

Tekst napisałem z poziomu zwykłego, prostego konsumenta (nie jest to żaden celowy atak). Ktoś może poczuć się oszukany, jak mój znajomy. Kupił wasze piwo, bo pamiętał logo z mojej koszulki. I co? I niestety Smokey Joe dolał do kapusty. Bo jak to stwierdził "może przynajmniej kapuście nie zaszkodzi". Po części jest mi głupio, bo to ja go wpierdoliłem na minę. 

Wyobraźcie sobie:
Wpadasz z ziomeczkiem do sklepu specjalistycznego, on kupuje sobie piwerko z AleBrowaru. "Wypija" i już nigdy więcej nie wraca ani do ich piw, ani do piwa craftowego. Chlip i teraz przy meczyku napierdalasz Królewskie, bo nic innego nie pozwala wnieść do swojego domu. True Story Bro !!!

A wy jak? Piliście też coś z AleBrowaru ostatnio? Smakowało?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czelendż jego mać!!!

  Ostatnio zostałem nominowany do wzięcia udziału w "22 pompki". Osobiście podchodzę sceptycznie do wszelakich tego typu akcji, ale postanowiłem wam opisać kilka ostatnich, podobno modnych. Było już Ice Bucket Challenge , a teraz zrobił się boom na wspomniane "22 pompki", "Manequin Challenge" oraz popularna w Anglii akcja "Movember". Każdy akapit będę kończył celowo pytaniem "Ma to sens?", na które postaram się odpowiedzieć w podsumowaniu.     Akcja 22 pompki na samym początku miała wspierać żołnierzy poszkodowanych w misjach bojowych . Zrodziła się w Stanach Zjednoczonych kilka lat temu. Głównym celem akcji było zwrócenie uwagi na PTSD czyli zespół stresu pourazowego. Duża część żołnierzy ma problemy adaptacyjne ze względu na długą rozłąkę z rodziną lub normalnym życiem.  Jej pomysłodawcę zainteresowały dane, podobno co godzinę żołnierz który służył w Iraku lub Afganistanie popełnia samobójstwo. Po jakimś czasie akcja przerodziła

On TAPe vol. 24

ZAPRUDER URATSAKIDOGI MAŁPA ŻYWIOŁAK Ciekawostka: W teledysku pojawia się PiwoWarownia :) ! NARRENWIND SOEN

Karczoch w służbie kraftowej wątroby

   Karczoch to nie tylko dziwnie wyglądająca roślina, ale też zbiór cennych witamin i składników mineralnych i związków przeciwutleniających. Roślina pochodzi z rejonu Morza Śródziemnomorskiego, ale obecnie jest uprawiana na całym świecie.  foto by pixabay.com    Wygląda trochę jak przerośnięta szyszka chmielu. Dorasta do 2 metrów, a jej liście mogą mieć nawet do 30 cm szerokości i 70 cm długości. Dostarczają witaminy antyoksydacyjne (A, C, E), niacynę, żelazo, potas, magnez, wapń, błonnik.  foto by pixabay.com    Karczoch chroni wątrobę przed uszkodzeniami oraz pomaga w jej regeneracji. Usuwa toksyny z organizmu, obniża cholesterol i wspomaga trawienie.  Dzieje się tak dzięki cynarynie, która tworzy się w czasie ekstrakcji rośliny. foto by pixabay.com foto by pixabay.com    Od jakiegoś czasu zacząłem mieć straszne kace żołądkowe. Większa ilość spożytego alkoholu i od razu na drugi dzień ból brzucha, rozwolnienie i ogólnie kiepskie samopoczucie. O tej magiczn