DUM DUM DUM DUM DUM DUM DUM DUM DUM Gilberto i Ardiles siedzieli w palarni kawy przy ulicy Bocznej Lubomelskiej w Lublinie. W tle leciała piosenka Any Rosely, którą Gilberto uwielbiał od dziecka. Miłością do bosa novy i tej wokalistki zaraziła go matka. Nerwowo rozglądali się po kawiarni, a Gilberto do tego ruszał nogą. - Puta! - rzucił Ardiles. - Gdzie on jest? - A skąd ja mam wiedzieć? Masz telefon to zadzwoń do niego. - stwierdził Gilberto, mamrocząc pod nosem słowo DEBIL. - Już dzwonię i kurwa przestań ruszać nogą. Stół się chwieje przez ciebie. Wyjął telefon i nerwowo zaczął szukać numeru w kontaktach. Gdy już dotarł do właściwego nazwiska wcisnął zieloną słuchawkę i przyłożył do ucha. Przy jego uchu zaczęła rozbrzmiewać znajoma piosenka "Last Christmas, I gave you my heart, But the very next day you gave it away...". Jak trzeba być zjebanym żeby coś takiego mieć ustawione na graniu na poczekanie, pomyślał sobie. Kurwa, no nie mogę. Lipiec,