Przyjemne dla ucha heavy metalowe granie z elementami dooma i blacka. Płyta do kilkukrotnego słuchania, ponieważ od razu raczej nikt się w niej nie zakocha. Najpierw męczy perkusja (moim zdaniem mocno schowana pod wokalem i gitarami), surowość oraz strasznie patetyczny wokal. Przy kolejnym odsłuchu człwiek zaczyna myśleć: "cholera, a może taki był zamysł zespołu" i puszcza play jeszcze raz. Jest to 9 studyjny krążek irlandzkiej grupy, ale jak do tej pory nigdy o nich nie słyszałem. SZOK!!!
Mongol - The Return
Trzecia płyta kanadyjskiego zespołu grającego folk metal z elementami death metalu. Jest przesycona dźwiękami mandoliny, pianina oraz innych "orkiestrowych" instrumentów, co robi ogromne wrażenie i zachęca do katowania płyty kolejny raz. Obowiązkowa pozycja dla fanów kapel podobnych do Fintrolla.
For I Am King - I
Od razu napiszę, że "laska na wokalu". Jeżeli nie trawisz wokalistek wśród metalowego grania, to przejdź do następnej pozycji. Utwory na płycie są soczyste, melodyjne, pełne gitarowych riffów i szybkie. Szczególne WOW pozostawia otwierający "Prey" oraz "Forever Blind". Amsterdamska kapela wbiła swoje pazury mocno w moje czarne serduszko.
Khemmis - Desolation
Doom metalowcy z Denver ze swoją płytą wskakują do ścisłej czołówki moich ulubionych zespołu. Rolling Stones ich drugi album Haunted ocenił na 11 miejsce w 2016 roku. Presja więc byłą spora. Płyta jest pełna emocji, czy to ze strony wokalu, czy instrumentów ("Isolation" będzie tego najlepszym przykładem. Pędzące utwór zaczynają hamować gitary niczym ciężka lokomotywa przed stacją). Utwory są długie, każdy praktycznie trwa około 7 minut, co tylko bardziej potęguję banana na twarzy.
Battle Ruins - Gloroius Dead
Battle Ruins - Gloroius Dead
Osiem szybkich, Oiowych utworów z potężnym wokalem. Brzmienie zespołu bardzo mi przypomina nowojorski The Templars. Bardzo dobre na odmułkę po ciężkim dniu w pracy.
Komentarze
Prześlij komentarz