Metallica - Hardwired...To Self Destruct
Po 8 latach w końcu wychodzi nowy album. Jak dla mnie to ich ostatnie albumy były o przysłowiowy kant dupy, no i niestety podobnie jest z tym. Na płytę składa się 12 (6 na CD1 i 6 na CD 2) numerów. Jedne są lepsze, inne są gorsze. Płyta ani nie wypada źle, ani dobrze. Ma kilka bardzo dobrych, trashowych momentów. Słucha się tego przyjemnie, no i na pewno album ma w sobie więcej jaj niż poprzednie płyty. Single promujące płytę zrobiły robotę (tak żem czuł) i pewnie wielu ludzi się na nie połasi. Kurde, ten album naprawdę mógłby być lepszy, tak przynajmniej pomyślałem po przesłuchaniu. Podsumowując, pierwsza płyta jest małym arcydziełem a druga to niestety kicha.
Cronica - Na Tej Ziemi
Zespół folkmetalowy założony w 2014 roku. Na swoim koncie ma do tej pory EP. Na album składa się 9 kompozycji. Mamy tu ciężkie gitarowe brzmienie, kobiecy głos, męski śpiew, growling, skrzypce, flet, mandolinę. Teksty piosenek dotyczą tradycji ludowych lub średniowiecznych legend. Wszystko stanowi zajebiste połączenie i słucha się tego z dużą przyjemnością. Szczególnie zachwycone będą osoby które lubią fantasy.
Meller Gołyźniak Duda - Breaking Habits
Album pełen ciemnych brzmień, energii oraz ciężkiej stopy. Ta perkusja miażdży we wszystkich numerach. Idealna propozycja na smutne grudniowe dni. 8 kawałków, w których postawiono na jakość a nie na ilość. A, no i w tej kapeli gra ten koleś z Riverside.
Dark Tranquillity - Atoma
W tych deathmetalowcach zakochałem się dawno temu. Płyty "Projector" czy "Damage Done" rozpierdalają mnie na atomy do tej pory. Ta płyta posiada wszystko to, do czego DT nas przyzwyczaiło. Chłodne, melancholijne brzmienia z elektronicznymi wstawkami. Nostalgiczny death metal który poprawia humor. Czy może być coś piękniejszego?
Komentarze
Prześlij komentarz