Jormungandr - Jabeerwocky & Browar Bednary (Gotlandsdricka)
Opis: ekstrakt 18 BLG; alk. 6,8 % obj.; IBU 50
Aromat: dym z ogniska; jałowiec; skórka od chleba;
Po otwarciu z szyjki wyskakuje potężna dawka dymu z ogniska. Dalej mamy skórkę od chleba oraz w ukryty w tle jałowiec. Aromat jest słodki i już po nim czuć, że piwo będzie lepkie i sycące. Po ogrzaniu wychodzi kawa zbożowa.
Smak: wędzonka; karmel; jałowiec; słodowy; delikatne ciemne owoce;
Wędzonka, wędzonka i jeszcze raz wędzonka. Pod nią ukrywa się karmel, słód i ciemne owoce (coś jakby blend śliwek i borówek, przynajmniej tak mi się kojarzy). Jałowiec z kawą zbożową daje o sobie znać w posmaku i beknięciu. Tak jak przewidziałem piwa jest lepkie i sycące. Alkohol jest ukryty. Goryczka niska.
Piana: znikoma; szybko znika;
Kolor: czarny; brak prześwitów;
Etykieta:
Gdyby ktoś nie wiedział to Jormungandr to wąż morski z mitologii nordyckiej który oplata midgard (ziemię). W czasie Ragnaroku stanie naprzeciw Thora, w walce, w której obaj zginą. Gotlandsdicka to podobno styl/piwo które mogli pić Wikingowie. Jeżeli je pili, to byli kurwa mega szczęściarzami. Wspaniały trunek. Ostatnie kooperacje Jaberwoocky i Browaru Bednary niczym nie zaskoczyły, ale to, to wyrywa mnie z martensów. Pije się bardzo przyjemnie. Słodkość, wędzonka idealnie łączy się z aromatem i smakiem jałowca. Nic tu nie jest nachalne, co rzadko się zdarza w piwach z taką ilością "nachalnych" składników, które potrafią zdominować smak (jałowiec, słody wędzone). Mam nadzieję, że będzie kolejna edycja tego piwa, bo żałuję, że nie kupiłem go więcej.
Mogłem polecieć i wstawić byle jaki numer z Jarmungandrem w nazwie i by było. No, ale nie. Jako, że to było moje ostateczne starcie z tym fantastycznym trunkiem to wybrałem utwór TYRa, nawiązujący do tych dwóch starć (mojego z tym piwem i węża z Thorem).
Komentarze
Prześlij komentarz