Ta płyta wymiata. Jedna z lepszych, jeżeli nie najlepsza jaka wyszła w tym roku. Porter z Nergalem uzupełniają się fantastycznie. Wokalnie i tak samo muzycznie. Gdy wyszła płyta to od razu podzieliła fanów muzyki w Polsce. Jedni, tak jak ja twierdzą "genialna, można ją katować w odtwarzaczu non stop. Z Każdym odsłuchem odkrywam coś nowego". Drudzy "hurr durr jak oni mogli tak skopiować King Dude i Johny Casha". Serio, to ten cały King Dude nigdy do mnie jakoś nie trafiał. Sami artyści mówią, że ich inspiracjami byli Johny Cash, Mike Ness, Tom Waits, Nick Cave. Co złego jest we wzorowaniu się na kimś? Tak samo można napisać o piwie. Powiedzmy, że Pracownia Piwa uwarzy coś na wzór Imperial Biscotti Break Maple Bourbon BA Chocolate Hazelnut. Powinniśmy go nie pić i pierdolić, że kopiują? Ludzie trochę rozumku, a jak go brak to obejrzyjcie sobie program The Brain he he. Sama płyta jest mocno zróżnicowana. Mamy tu nostalgię, ciężkie riffy, trochę rockabilly, rocka i lekkiego punk bluesa. Płyta składa się z 14 utworów (ostatni numer na płycie to aranżacja w języku polskim kawałka "My Church is Black"). Na wersji deluxe którą można było zamówić w preorderze znalazły się dwa inne dodatkowe numery (punkowo-countryowe "Lies" oraz bluesowe ballada "Submission"). Ciekawe jest też budowanie tempa w kilku utworach. Najpierw wkrętka na bębnach, gitara a potem już tylko czysta energia. Płytę polecam każdemu kto kocha dobrą muzykę. Na pewno się nie zawiedzie.
Varmia - Z mar twych
Wow, po prostu wow. Pierwsze dwa numery i zakochałem się w tej płycie. Wiedziałem, że będzie miazga. Pogański folk z domieszką metalu. Nie trzeba mnie dwa razy namawiać. Płytę otwiera akustyczny "Świt", a dalej to już czysty black metal z domieszką warmińskiej kultury. Ludowe brzmienie przeplata się z krzykami i growlingiem, plus mocne riffy i dynamiczna perkusja. Mnie najbardziej wgniotły w fotel utwory "Slava" i "Ptak". Słucha się tego naprawdę bardzo, ale to bardzo przyjemnie. Szczególnie rodzimowiercy powinni być zachwycenia.
Ex Deo - The Immortal Wars
Trzeci studyjny album kapeli z Kanady przenosi nas w czasy starożytnego Rzymu. Płyta składa się 8 tracków, a jej głównym motywem jest wojna z Kartaginą. Wyróżniają ją epickie wstawki symfoniczne oraz odgłosy z pola walki. Reszta to bardzo przyzwoity death metal. Momentami miałem wrażanie, że jestem pośrodku pola bitwy.
Fen - Winter
Jest to moje pierwsze zetknięcie z tym zespołem i muszę przyznać, że czas nadrobić zaległości. Płyta składa się z 6 tworów, a każdy z nich trwa mniej więcej 10 minut. Płyta jest ciężka, zimna i smutna. Większość utworów na płycie ma podobne wkrętki. Najpierw jest delikatna melodyjna gitara, dalej nadający tempo bass a potem to już tylko pierdolnięcie black metalową energią. Momentami możemy się tu dosłuchać elementów post rocka. Bardzo klimatyczna płyta. Jeżeli takie są zimy w Szwecji to przejebane. Po jej przesłuchaniu aż miałem ochotę wyjść na słońce i otrzepać się ze śniegu.
Wormwood - Ghostlands: Wounds From a Bleeding Earth
Debiutancki i bardzo klimatyczny album Szwedzkiej grupy. Black metal zmixowany z folkiem i heavy metalem. Największym atutem płyty są gitary. Współgrają ze sobą naprawdę genialnie. Potwierdza to szczególnie utwór "The Universe is Dying". Ta ich dynamika mocno mi się kojarzy z wczesnym Dark Tranquility.
Włodi - Wszytkie Drogi Prowadzą Do Dymu
Tak, to jest płyta hip hopowa. Tak, ja też czasami słucham hip hopu. Szczególnie tego w dobrym wykonaniu. Poprzedni płyta Włodka normalnie mnie zmiażdżyła. Ta, no cóż, nie jest tak genialna jak poprzednia, ale trzyma wysoki poziom. Śmiem nawet rzec,że jest to czysty oldschool. Bardzo dojrzały i równy album. Coś na wzór autobiografii. Bardzo dobrze jest również w samej sekcji muzycznej. Brudne, zadziorne bity od jednych z najoryginalniejszych producentów są sercem płyty. Nie namawiam was do słuchania hip hopu, ale w takiej zajebistej wersji można spróbować.
Komentarze
Prześlij komentarz